» Blog » Podsumowanie grania w 2010 roku - część 1
12-01-2011 19:18

Podsumowanie grania w 2010 roku - część 1

W działach: planszówki z fabułą, granie, Autoprezentacja, indie, Rozrywka, No remorse, rpg, podsumowanie 2010 | Odsłony: 10

Podsumowanie grania w 2010 roku - część 1
Patrząc wstecz ubiegły rok był zdecydowanie najlepszym pod względem grania, stało się tak zaś z kilku powodów, choć nie potrafię powiedzieć, który z nich był tym najważniejszym. Dzisiaj zamieszczam pierwszą część podsumowania, drugą opublikuję w najbliższym czasie.


A.D. 2010 obfitował w intensywne i emocjonujące sesje, zarówno w ramach krótkich gier jak i dłuższych kampanii. Wybór tytułów mógł być co prawda bardziej trafny, z drugiej strony w poszukiwaniu nowych gier (a czasem i graczy) trudno trafiać tylko na ideał. Sesje mogłyby w ogóle się nie odbyć, gdyby nie osoby, z którymi przyszło mi grać – odpowiedzialne, zorganizowane, ograne i bez klapek na oczach i uszach. Wojtku, Sławku, Sebastianie, Olu, Marcinie, Maćku, Kubo, Kingo, Kasiu, Kamilu, Jacku, Filipie – dziękuję.

Ubiegły rok wpisuje się również w nieustanną pracę nad sobą jako prowadzącym i graczem – z coraz większą łatwością i coraz precyzyjniej potrafię opisać swoje wrażenia czy doświadczenia z danej sesji albo playtestu gry przy jednoczesnym coraz skuteczniejszym redukowaniu almanachowego bełkotu. Konstruowana zaś na sesjach fabuła coraz lepiej oddaje moje zamiary, jednocześnie jeszcze celniej trafiając w oczekiwania bądź plany grających ze mną.

Porównawczo z rokiem wcześniejszym – w 2009r. z sześciu rozpoczętych kampanii trzy dotarły do szczęśliwego finału, czwarta rozłożyła się równomiernie miedzy 2009 a 2010 rok (w którym została pomyślnie zamknięta), piąta została zawieszona, szósta przerwana i zamknięta po 6 sesjach. Odpowiednio w 2010r.: spośród sześciu kampanii szczęśliwie zakończyliśmy wszystkie.
W 2009r. zagrałem bądź poprowadziłem łącznie 10 różnych tytułów, w 2010r. również było ich 10, choć częściowo innych gier.

Finalnie, w 2009r. spośród 64 rozegranych sesji: 10 były to krótkie, maksymalnie kilku-sesyjne (średnio: 2 sesje) gry, 54 sesje wchodziły zaś w ramy którejś z kampanii. Odpowiednio w 2010r. na 71 rozegranych sesji 19 było względnie krótkimi formami (średnio 3-4 sesji), 53 było zaś częściami większych kampanii. Wszystkie sesje rozegrałem za pośrednictwem komunikatora głosowego Skype oraz odpowiednich wersji modułu autorstwa Filipa, stworzonych do programu Vassal.

Najdłuższe zakończone kampanie w 2009r. trwały odpowiednio 14 (Burning Empires) i 13 sesji (Mouse Guard – kampania Darkwater), rekordzistki roku 2010 to 16-sesyjna kampania Burning Sands: Jihad oraz 10-sesyjna kampania Mouse Guard - Zima 1148.

Lista gier:

Bliss Stage – Roswell Resistance Cell
Burning Sands: Jihad
Dungeon World
Eclipse Phase
HeroQuest 2nd Ed. - Age of Conan
Labirynths & Lycantrophes – Conan
Mouse Guard – dwie kampanie: Spring 1153 oraz Winter 1148
Shadowrun 4th Ed
TAG: Malevolent Skies
TAG: Star Wars
Warhammer Fantasy Roleplay 1st Ed – dwie gry


Trochę więcej o samych sesjach:

Bliss Stage – Roswell Resistance Cell – najbardziej dynamiczna, najbardziej satysfakcjonująca kampania 2010 roku. O Bliss Stage pisał w innym miejscu i czasie Sławek, od siebie dodam, iż nacisk, jaki jest położony na śledzenie punktowych i fabularnych zależności między postaciami graczy i NPCów czyni z BS soczystą planszówkę z fabułą. Top Gun, teenager/young adult drama, mechy i supernowa w rodzimym świecie obcych – czego chcieć więcej.

Dungeon World – jak na grę, która dopiero ewoluuje DW, ma potencjał – tradycyjne lochy & smoki, zapożyczony i dostosowany system akcji z Apocalypse World Vincenta Bakera – zdecydowanie jest to gra na więcej, niż jedno czy nawet dwa posiedzenia. Gdyby autor jeszcze zdecydował się przed publikacją kolejnych wersji, jakim tytułem ma być wersja finalna... Co ciekawe, gra ma dużo lepszą dynamikę, niż dowolny mainstream – co rzeczywiście nas zaskoczyło w czasie sesji.

Burning Sands: Jihad – tym, którym coś dzwoni potwierdzę, BS:J to oficjalny add-on do Burning Wheel Revised Edition, mający emulować herbertowską Diunę. Ponieważ jednak, jak na prawdziwych nerdów przystało, nie pominęliśmy żadnej zasady, Herberta zaś znamy i nie lubimy – zagraliśmy długą, satysfakcjonującą kampanię, w czasie której plot fabularny wypełniłby dwa sezony bardzo dobrego serialu a odnajdywane w add-onie luki kazały poważnie zastanowić się, jak autorzy grali we własny moduł. Szlachecko-zakonne intrygi, starożytne ruiny, walka wywiadów, abolicja, Jack Bauer, ogromne statki kosmiczne i Black Hawk Down połączony z Modern Warfare. Diuna pełną gębą.

HeroQuest 2nd Edition, Age of Conan – krótki eksperyment z jedną z ostatnich produkcji Robina D. Lawsa, zarazem początek przygód z poszukiwaniem gry zdolnej oddać nam choć trochę ducha hyperborei. Bolało. Smutne, gdy pomimo starań MG i graczy widać, jak gra jako taka jest tylko bezwartościowym zbiorem sprzecznych przykładów; przerażające, gdy spojrzy się na to z dystansu i zobaczy, jak autor omija zasady własnej gry, poprzestając na cytowaniu przykładów z Iliady, Szekspira a prawdopodobnie i z Biblii. Zalecam omijać ten tytuł nawet w roli streszczenia.

C.d.n.
Komentarze na tym blogu są zablokowane.